Wojna i uchodźcy

Napad Federacji Rosyjskiej na niezależną Ukrainę jest bezprecedensowym wydarzeniem, który zaszokował i wstrząsnął światem. Bombardowanie miast, a co za tym idzie obiektów cywilnych, akty ludobójstwa, zmusiły tysiące cywili do opuszczania domów i szukania schronienia z dala od działań wojennych. Ucieczka często oznaczała wybór jednego z sąsiednich krajów, w tym również Polski. Kolejna – wojenna – fala ukraińskich uchodźców napłynęła i dołączyła do wcześniej przybyłych imigrantów ekonomicznych. W ten sposób na terytorium RP  zamieszkało nieco ponad 3 miliony Ukraińców, co wyraźnie wpływa na rynek pracy, stosunki międzyludzkie oraz na próby sprostania potrzebom nowych mieszkańców.

Trzeba przyznać, że Polacy – wobec historycznie skomplikowanych relacji polsko-ukraińskich – niezwykle ciepło przyjęli uchodźców ukraińskich, otwierając przed nimi swoje domy i mieszkania, pomagając się zadomowić, znajdując im pracę, ucząc języka polskiego. Szczera chęć pomocy płynęła z serca, powinno się zatem umniejszać działania, które kończyły się fiaskiem. Przyczyny niepowodzeń mogły być różne: brak odpowiedniej infrastruktury i środków finansowych, niezrozumienie rzeczywistych potrzeb nowoprzybyłych itp.

W jakim języku pisać teksty?

Jednego z ważnych czynników niepowodzeń upatrywać można jednak w prostym fakcie przekładania realiów polskich na rzeczywistość ukraińską. Ze względu na charakter tekstu skoncentruję się jedynie na języku. 

Polska jest krajem jednojęzycznym (nieistotne jest w tym miejscu rozważanie statusu języków mniejszości narodowych i etnicznych, języków regionalnych, dwujęzycznych tablic drogowych i lokalnych odmian polszczyzny wykorzystywanych przy promocji miast czy regionów). Każdy obywatel Rzeczypospolitej ma obowiązek w ramach edukacji szkolnej opanować standardowy język polski. Nic też dziwnego, że kiedy zaczęli masowo pojawiać się zarobkowi imigranci z Ukrainy, to – aby ułatwić im przystosowanie się do pobytu w Polsce – umieszczano napisy informacyjne w języku ukraińskim, zgodnie z zasadą, że nazwa kraju równa się nazwie obywateli tego państwa i jednocześnie językowi, którym wszyscy się posługują. 

Tymczasem sytuacja językowa w Ukrainie jest bardziej skomplikowana. Ukraina jest faktycznie krajem dwujęzycznym, to znaczy, że w codziennym użyciu jest język ukraiński i rosyjski. Parlamentarna próba uczynienia z języka ukraińskiego jedynego państwowego medium komunikacji okazała się jedną z przyczyn agresji Rosji, która argumentowała atak „koniecznością ochrony ludności rosyjskojęzycznej”. Nie wdając się w szczegółowe statystyki, warto sobie uświadomić, że dla około 30% obywateli Ukrainy pierwszym językiem jest rosyjski. Nie oznacza to jednak, że są to etniczni Rosjanie – ci stanowią mniej więcej połowę użytkowników rosyjskiego (posługują się nim również mniejszości narodowe, w tym ukraińscy Polacy). Ważne jest również, że rosyjski dominuje we wschodniej i południowej części kraju, szczególnie zaś w dużych miastach. Jeśli dodamy do tego fakt, że są to – mimo uprzemysłowienia – biedniejsze regiony Ukrainy, to wyraźniej można zrozumieć, że imigracja zarobkowa pierwszej fali oraz uciekinierzy z terenów objętych najbardziej krwawymi działaniami wojennymi pochodzą właśnie z terenów z dominującym językiem rosyjskim. Znajomość języka ukraińskiego na tych terenach może być bierna, to znaczy że ktoś rozumie w określonym zakresie komunikaty po ukraińsku, ale nie potrafi ich tworzyć. Wysoka pozycja rosyjskiego jest sumą wielu czynników, w tym historycznych, ekonomicznych i kulturowych. Wysoki prestiż języka to również upodobania estetyczne, wybór mediów i rosyjskiej kultury popularnej.

Trzeba zatem zdać sobie sprawę, że Ukrainiec, który przyjechał do Polski ze wschodniej Ukrainy, znajduje się w trudnej sytuacji podwójnego wykluczenia: po pierwsze jest uchodźcą, który został zmuszony do opuszczenia swojego domu, po drugie – jest użytkownikiem języka, który – również w Polsce – jest traktowany jako język wroga.  Wszystkie natomiast informatory, pomoce, obsługa bankomatów, zakup biletów na komunikację miejską opisane tworzone są w języku ukraińskim, którego może nie rozumieć. 

Konieczne jest zdecydowane podkreślenie faktu, że posługiwanie się językiem rosyjskim przez Ukraińców nie jest (nie musi być) deklaracją polityczną i wskazywaniem na popieranie polityki Rosji. Jednocześnie warto wspomnieć, że od początku wojny w Ukrainie znacznie zwiększył się odsetek obywateli, którzy chcą nauczyć się języka ukraińskiego. 

Powyższą analizę kieruję przede wszystkim to firm, które zwracają się do Ukraińców, oferując im pracę albo swoje produkty. Zdroworozsądkowy wybór języka ukraińskiego jako medium komunikacji z odbiorcami nie zawsze musi odnieść zamierzony, pozytywny skutek. O ile to jest zatem możliwe, dobrze byłoby przygotowywać ofertę w języku ukraińskim, szanując język większości mieszkańców Ukrainy i pamiętając, że niektórzy z nich mają negatywne skojarzenia z rosyjskim, ale również w języku rosyjskim dla wszystkich tych Ukraińców, którzy urodzili się i wychowali w środowisku rosyjskojęzycznym, a proces przyswajania ukraińskiego jest tak samo trudny i żmudny jak polszczyzny. 

I pamiętajmy: mówimy i piszemy W UKRAINIE.

Jeśli jesteś zainteresowany realizacją kampanii reklamowych w różnych językach kierowaną na kraje EMEA (Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki) oraz Ameryki to zapraszamy do kontaktu z naszym doradcą.