Klienci to dla Agencji marketingowej swoiste „klejnoty”. Każda Agencja chciałaby mieć dużo pięknych okazów, ale czy na pewno po to, by móc się szczycić ich obsługą? Wiele z nich praktykuje chowanie swoich klientów głęboko do szkatułki, do której nie dociera ani promyk wyników.

Dlaczego umowa na SEO jest tak ważna?

Niestety, wiele praktyk branży promującej obce biznesy nie tylko stroszy włos na prawniczych głowach, ale często też wprowadza w nerwicę osoby zarządzające i właścicieli owych „klejnotów”. Czy jednak jesteśmy skazani na rwanie sobie włosów z głowy? Oczywiście nie – co do zasady, nie ma w biznesie kontraktów, których warunków nie dałoby się negocjować z drugą stroną. Czasami wprowadzenie ułatwiającego uzyskanie konsensusu wzorca umowy lub Ogólnych Warunków Umownych, utrudnia proces ewentualnych negocjacji, ale w żadnym wypadku nie czyni ich niemożliwymi.

Świadomość solidnie skonstruowanej, możliwie obustronnie wyważonej umowy, to u krajowego konsumenta rzadkość. Praktyka codzienna pokazuje, że Klienci nie tylko nie wiedzą, co powinno być w umowach, ale nierzadko nawet nie czytają dokumentów, które przesyła im druga strona – dochodząc do wniosku, że skoro podpisują umowę „starannego działania”, to przecież druga strona będzie działała wyłącznie w dobrej wierze… niestety nie zawsze tak jest.

Czym więc jest i jaka powinna być umowa o pozycjonowanie strony WWW w sieci?

Umowa na pozycjonowanie (SEO – search engine optimization) co do zasady nie powinna być zawierana w formie umowy zlecenia (regulowana art. od 734 do 751 Kodeksu Cywilnego) czy umowy o dzieło (reg. art. 627 do 646 KC), które są umowami rezultatu – ich zawarcie odniesie określony w umowie skutek, a w formie umowy starannego działania – to jest takiej, której celem jest wykonywanie przez usługodawcę konkretnych czynności, które nie muszą jednak zmierzać do osiągnięcia rezultatu, choć w założeniu powinny; niemniej ani usługodawca, ani nikt inny nie jest w stanie zagwarantować usługobiorcy, że założony rezultat zostanie osiągnięty.

Po uświadomieniu sobie tej podstawowej informacji należałoby przejść do okresu, na jaki umowa na pozycjonowanie powinna zostać zawarta. Są to zagadnienia powiązane. W związku z tym, że osiągnięcie rezultatu mającego wyniknąć z umowy starannego działania jest niejako przyszłe i niepewne, z perspektywy Klienta najlepszym rozwiązaniem wydaje się być czas nieokreślony z możliwie najkrótszym okresem wypowiedzenia. Z perspektywy dobrej Agencji to również dobre rozwiązanie. Niemniej, w tym miejscu należy ze strony Agencji należy poczynić założenie, iż ten możliwie najkrótszy okres wypowiedzenia umowy powinien wynosić od dwóch do czterech miesięcy. Przyczyną tego założenia nie jest tylko stabilność płynności finansowej agencji, ale przede wszystkim możliwość przedstawienia i wskazania wymiernych efektów pracy Agencji Klientowi. 

Można by powiedzieć, że jeżeli Agencja robi to „co powinna” ze stroną WWW Klienta, to efekty powinny być widoczne. Niestety w przypadku SEO nie jest to zawsze takie zero-jedynkowe jak w przypadku np. umów na zaprojektowanie grafiki (umowa o dzieło). SEO jest procesem wielowątkowym, a czasem nawet najlepiej przygotowane i wdrożone działania, wymagają cierpliwości od Klienta – co warto podkreślić, to cierpliwość najczęściej skutkuje dobrymi efektami.

O czym jeszcze warto pamiętać podpisując umowę na pozycjonowanie strony WWW?

Co do samej treści usługi SEO, to jest to temat na osobny artykuł, dlatego postaram się tylko skrótowo wymienić najważniejsze elementy. Mając świadomość, że pozycjonowanie jest złożonym tematem, na początku warto ustalić, czy pozycjonujemy konkretne dobrane wyrażenia – “frazy” – po których wpisaniu w pasku wyszukiwania Google, użytkownikowi wśród wyników ukaże się nasza strona. Czy może usługa ma poprawić ogólną widoczność naszej strony WWW. W dalszej kolejności w umowie warto określić jej ramowy cel, który chcemy osiągnąć, ilość wartościowych treści na stronę WWW, które ma dostarczyć agencja, a także np. czy to po stronie Agencji czy po stronie Klienta leżeć będzie prowadzenie chociażby bloga, który zdaje się być kluczowym elementem we wdrażaniu usługi i jej prawidłowym działaniu.

“Dobra umowa to niezawodna broń na czasy wojny…”

Współpraca Klienta i Agencji to zazwyczaj droga usłana różami, gdy Agencja wykazuje się dobrymi wynikami, a Klient terminowo opłaca faktury. Niestety idylliczna wizja, choć często się zdarza, to zazwyczaj nie trwa wiecznie. Co za tym idzie tytuł akapitu powinien przyświecać wszystkim podmiotom zawierającym umowy na usługi – w tym także umowy starannego działania.

Przeczytaj też: Jak współpracować z agencją marketingową, żeby odnieść sukces?

Czytanie umów, to podstawa podstaw dla prosperowania biznesu.  Choć to “oczywista oczywistość”, to warto ją każdorazowo przytoczyć dla kwestii kontraktowania. Kiedy współpraca układa się pomyślnie i niemal natychmiast widać efekty pracy Agencji, to do ustalania prostych spraw w działaniach reklamowych wystarczą ustalenia e-mailowe. Warto jednak pamiętać, że umowa i jej prawidłowa, solidna konstrukcja pozwala w sytuacji odwrotnej (kiedy nie widać efektów, a we współpracy zdaje się coś zgrzytać) rozstać się stronom umowy we w miarę polubowny sposób, a jednocześnie wyciągnąć wnioski: dlaczego współpraca mogła nie przynieść zamierzonych efektów? Co było nie tak z Agencją? Jaki feedback powinien otrzymać Klient w związku z zakończeniem usługi?

Tym sposobem Klient, który czyta umowę i ją rozumie, nie traci nerwów, a Agencja stara się szanować jego czas i pieniądze przeznaczone na budżet marketingowy, wydając je w najlepszy w jej odczuciu sposób ze wzrostową korzyścią dla Klienta.